Kiedy poznaliśmy się pierwszy raz, a było to kilka lat temu, byłem już aktywnym biegaczem – po dwóch Maratonach. Jasia chyba jeszcze wtedy nie wierzyła, że jest zdolna do takich wyczynów… minęło trochę czasu i sytuacja się zmieniła.
Kiedy zadzwoniła do mnie rok temu z propozycją żebyśmy razem przebiegli maraton ” bo jest już gotowa”, uśmiechnąłem się i grzecznie odmówiłem mówiąc, że muszę trochę pobiegać, żeby z powrotem wrócić do poziomu biegania maratonów….
Kilka miesięcy temu, to ona zainspirowała mnie to tego żebyśmy przebiegli połówkę w Poznaniu i pomimo tego, że jestem aktywny sportowo to jednak do tych 21km trzeba się trochę przygotować…Czyż życie nie jest przewrotne, raz ty wyciągasz rękę i ciągniesz kogoś tak aby zrobił więcej, innym razem to ktoś ciebie ciągnie i sprawia, że stajesz się w czymś lepszy. Tak naprawdę nigdy nie wiesz – kto – co i w jakim momencie zmotywuje Cię, lub zainspiruję do działań, ale zawsze dziś możesz być lepszy od siebie z wczoraj.
My z Jasią jakiś czas nawiązaliśmy niewidzialną więź, kiedy przebiegliśmy 10km. Na tym zdjęciu świętujemy kolejny już przebiegnięty półmaraton.

Osobiście wierzę bardzo we wpływ jaki ma na nas otoczenie, a dokładniej ludzie którymi się otaczamy, bo czy chcemy tego czy nie ten wpływ zawsze istnieje. Świadomy dobór w tym przypadku partnerów treningowych (nawet na odległość) może znacząco przyczynić się do realizacji naszych celów lub też nie. O tak zwanej teorii dłoni napisze w kolejnym poście a tymczasem pamiętaj jak masz jakiś cel sportowy to dobrze mieć motywującego Partnera treningowego. Dzięki Jasia ?